Pod koniec listopada dostałam w prezencie od ukochanego mojego nowego przyjaciela- dyfuzor! Oczywiście był w komplecie razem z suszarką. Suszarka posiada zimny nawiew, jonizację i inne bajery. Jak dla mnie jest naprawdę super :)
Po reanimacji wodą i płynem Marion do kręconych włosów prezentowały się następująco:
Jak widać na zdjęciu skręt był całkiem przyzwoity, ale nie obyło się bez puszku. Może gdybym dociążyła je odżywką było by zupełnie inaczej.
Wujek dyfuzor daje u mnie o wiele lepszy efekt, gdy wysuszę nim włosy i dodam czegoś silniejszego do stylizacji, w tym przypadku kremu do loków Joanna:
Jak widać najdłuższa warstwa nie lubi ze mną współpracować, woli zostać lekko pofalowana i tworzyć smętnie zwisające ogonki. Brrrr.....
Przed samymi świętami zdecydowałam się na naturalne farbowanie włosów. Farby chemiczne już z pewnością dawały się im we znaki chociaż staram się ciągle bardzo mocno pielęgnować. Po milionie pytań na hennowym wątku na wizażu zdecydowałam się na hennę BAQ z pola henny. Henna z tego sklepu jest świetna i bardzo ją wam polecam. Już nie mogę się doczekać, aż w końcu ją zamówię i wyląduje na mojej głowie.
Swoją hennę rozrobiłam z cynamonem, kurkumą, miodkiem i mocnym naparem z rumianku. I taką oto paćkę trzymałam na głowie przez 8 godzin.
Było to dzień przed Wigilią, miałam mega dużo pracy, a w dodatku przez noszenie tego ciężkiego turbana bolały mnie plecy, no ale cóż czego się nie robi dla zdrowych i pięknych włosów :D
Kolor po hennie prezentował się następująco. Włosy na zdjęciu są jeszcze przed reanimacją, rozwiane przez wiatr, więc błagam nie zwracajcie uwagi na to jak się prezentują tylko na kolor!
Dzięki miodkowi włosy po hennie nie były mocno przesuszone. Jedyną suchość dawała henna która pozostała na włosach. Po spłukaniu henny, mimo nałożenia maski musiałam się bardzo namęczyć żeby je rozczesać. Po wysuszeniu włosy były niemal proste!
Umyłam je następnego dnia rano, również użyłam maseczki i odżywki b/s. Nałożyłam krem do loków i wysuszyłam dyfuzorem. Skręt powrócił, ale był troszeczkę rozluźniony. Po kolejnych myciach skręt wrócił już do normy więc nie ma się czego obawiać :)
Spodnia warstwa chyba nigdy nie zechce ze mną współpracować... :)
W styczniu zakochałam się w kremowaniu włosów! Wypróbowałam krem- koncentrat do rąk z olejkiem arganowym Anida. Muszę wam koniecznie opisać o tym bardziej szczegółowo. Teraz powiem tylko tyle, że na moich włosach ten sposób pielęgnacji działa o wiele lepiej niż olejowanie. Włosy są po nim sypkie, mięciutkie, nawilżone i dociążone. Jak dla mnie rewelacja!
Czego używałam w ciągu tych dwóch miesięcy?
* Mycie - facelle (klik), Barwa rzepa
* Olej- Olej lniany połączony z rycynowym
* Kremowanie- krem- koncentrat do rąk z olejkiem arganowym Anida
* Maska- Mila arganowa, saszetki z biovaxu, Kallos czekoladowy* Odżywka d/s- Nivea long repair, Garnier Ultra Doux olejek arganowy i żurawina
* Odżywka b/s- Joanna Naturia z lnem i rumiankiem
* Stylizacja- glutek i czasem płyn do włosów kręconych marion, raz na jakiś czas krem do loków joanny
* Grubość kucyka- jest 10!
* Płukanka- z octu jabłkowego
Ależ się rozpisałam!
Jak wasze włosy sprawują się w tym najcięższym, zimowym czasie?
Czy jesteście z nich zadowolone?
Ale masz piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńDo pięknych włosów, jeszcze przede mną daleka droga, ale bardzo dziękuję za miłe słowa :*
UsuńJak obserwuję na blogach czy wśród znajomych ile pracy trzeba włożyć w pielęgnację kręconych włosów to cieszę się że mam proste druty ;)
OdpowiedzUsuńKręcone włosy faktycznie kosztują wiele zachodu, ale za to jakie loki są piękne! :) Moje proste za to na nic nie chcą się kręcić ;)
OdpowiedzUsuńPrześliczne masz włosy:)
OdpowiedzUsuń