niedziela, 22 lutego 2015

21. Keep calm and workout!


Źródło


Coraz bliżej do lata, kąpieli w morzu czy jeziorze i opalania się w bikini na plaży. Chyba jest to ostatni dzwonek na ruszenie tyłka z kanapy i zrobienie czegoś dobrego dla siebie, swojego ciała i zdrowia. W domu leżą 3 płyty Ewy Chodakowskiej, duża ilość magazynów Shape i Womens Health, a motywacji brak. Nie mam nadwagi, ani dużych kompleksów, ale przydałoby się zrzucić trochę z boczków, brzucha czy ud. Po raz milion pięćset osiemdziesiąty któryś postanawiam wziąć się za siebie. Mam nadzieję, że jeżeli napiszę wam o tym tutaj, sprawi to że będę bardziej systematyczna i zobowiązana do ćwiczeń oraz uda mi się w końcu wcielić mój plan w życie. 

Zawsze byłam dość aktywna fizycznie. W czasach podstawówki i gimnazjum uwielbiałam lekcje wf, uczęszczałam na SKSy. W gimnazjum, przez dłuższy czas (nie pamiętam dokładnie ile miesięcy) biegałam codziennie wieczorem z koleżanką. Na początku wiadomo- było bardzo ciężko, brakło tchu. Zaczynałyśmy od wyznaczonego przez siebie planu treningowego. Biegałyśmy do pobliskiej wsi. Nasz trening był początkowo podzielony na marsz i bieg: od mostu do lasu bieg, od lasu do CPNu marsz, później bieg do pewnego znaku itd. Po pewnym czasie przebiegałyśmy już całą trasę i z powrotem. Sprawiało nam to bardzo dużo przyjemności. Wiadomo, endorfiny dają dużo szczęścia. Niestety nasze treningi zostały przerwane. Moja przeprowadzka, zamieszanie z powodu budowy i wykończenia domu. Pochłania to dużo czasu i energii. 

Od tego czasu, już kilka razy próbowałam wrócić do uprawiania sportu. Kilka razy pobiegałam, wiele razy zaczynałam ćwiczenia z Chodakowską, ale niestety zawsze zabrakło motywacji, odpadałam już po jakichś 2-3 tygodniach. W tym roku mimo braku czasu mam zamiar wytrwać w moim postanowieniu i odmienić swoje życie i ciało. Chcę w końcu zrobić coś dla siebie i przy okazji zrzucić kilka kilogramów. 

Mój cel nie jest wygórowany, nie mam wyznaczonych kilogramów, które chcę stracić, ani kilometrów które muszę przebiec. Przede wszystkim chcę popracować nad problematycznymi częściami ciała- brzuch, uda i boczki. Chcę także ujędrnić i wysmuklić inne części ciała. 

Źródło


Po pierwsze: zmiana diety na zdrowszą.

Na szczęście jestem osobą uwielbiającą warzywa i owoce, wszelkie sałatki i jogurty naturalne, więc zmiana diety nie będzie dla mnie przeszkodą. Lubię jeść i jestem jedną z niewielu osób (przynajmniej z mojego otoczenia), która bez śniadania nie wyjdzie z domu. Kieruję się zasadą "śniadanie jedz jak pan, a kolację jak żebrak". Oczywiście nie chcę w tym momencie nikogo urazić, przeczytałam gdzieś kiedyś te zdanie i bardzo pasuje ono do mojej diety. Śniadanie jest dla mnie najważniejszym posiłkiem dnia. Musi być ono bardzo pożywne i dawać dużo energii. Zamierzam, dodać do moich 4 posiłków dziennie jeszcze piąty.

Co do słodyczy, lubię czasem zjeść trochę czekolady czy ciasto, wszystko jest dla ludzi, aczkolwiek z umiarem. Jednak będę starała się, zastąpić słodycze owocami. Nigdy nie słodziłam herbaty, kawę piję bardzo rzadko więc nie dostarczam do organizmu dodatkowego cukru. 

Od pewnego czasu polubiłam zieloną herbatę i piję dużo ziół. Rezygnacja z chipsów i słonych przekąsek nie będzie stanowiła dla mnie żadnego problemu. Postaram się również ograniczyć smażone potrawy, chociaż za bardzo lubię kotlety z piersi z kurczaka czy indyka, albo gyrosa:D.

Źródło


Po drugie: czas się ruszyć. 

Zaczynałam już milion razy. Teraz muszę wytrwać w swoim postanowieniu. Zacznę małymi kroczkami, aż dojdę do celu. Czas rozruszać swoje mięśnie i dotlenić mózg, co będzie bardzo dobre szczególnie przy nauce do matury. Przez 6 dni w tygodniu mam zamiar przeznaczyć godzinę na trening. Najwyżej zrezygnuję z ulubionego serialu lub przesiadywania na facebooku. 

Do ćwiczeń potrzeba oczywiście odpowiedniej motywacji. Na instagramie mam zaobserwowanych kilka kont motywacyjnych, w internecie mamy dostępne miliony inspiracji na stronach typu zszywka.pl, stylowi.pl. Możemy znaleźć również wiele stron i blogów typowo motywacyjnych. Czy znacie jakieś ciekawe aplikacje na telefon, które dają równie dużo motywacji? Odpowiednią motywację zapewnia mi również polubienie fanpagu Ewy Chodakowskiej na facebooku. Ta kobieta naprawdę potrafi zmotywować i nikt nie odbierze jej tego, że przekonała do ćwiczeń tysiące polskich kobiet. Motywację do biegania znalazłam głównie tutaj. Treningbiegacza.pl to źródło niewyczerpanej wiedzy o bieganiu, motywacji i planów biegowych zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych biegaczy. 

Dzięki tej stronie znalazłam odpowiedni plan biegowy dla siebie, który zamierzam zrealizować. 
Źródło
W źródle zdjęcia możecie znaleźć więcej informacji na temat owego planu trenignowego. Znajdziemy tam wszelkie informacje, nurtujące osobę która dopiero rozpoczyna swoją przygodę z bieganiem. Moim celem jest ukończenie całego planu i przejście do kolejnych treningów, bardziej zaawansowanych.

W poniedziałki, środy i piątki zamierzam robić treningi z ciężarkami z przykładowych treningów z gazet czy z internetu, aby wysmuklić i wyrzeźbić mięśnie i ujędrnić problematyczne części ciała. Treningi te będą poprzedzone i zakończone jazdą na rowerze stacjonarnym w domu. Sobota będzie dniem wolnym na odpoczynek i regenerację mięśni. Od czasu do czasu odpalę sobie też płytę Ewy Chodakowskiej.

Źródło


Po trzecie: efekty.

Mam już zrobione zdjęcia mojego ciała z czasu obecnego. Oczywiście na razie się nim z wami nie podzielę, wstawię wam za jakieś 3 miesiące, porównanie z czasu obecnego i mojego ciała po ćwiczeniach przez ten okres. Mam nadzieję, że jakiekolwiek efekty będą już widoczne. Z pewnością efektem ubocznym ćwiczeń będzie zmiana w nastawieniu do życia i świata, dzięki milionom endorfinek i ciągły uśmiech na twarzy :) 

Brzuszek ze zdjęcia powyżej to moje marzenie. Mam nadzieję, że małymi kroczkami uda mi się je zrealizować. 



A co ze sprzętem?

Na razie nie mam żadnego profesjonalnego sprzętu do ćwiczeń, ani drogich, sportowych ubrań. Póki co wystarczą mi luźne dresy i przewiewny t-shirt. Za jakiś czas planuję zakup butów do biegania. Najprawdopodobniej mam stopę pronującą, ale muszę to jeszcze dokładnie sprawdzić. Na początek wystarczą mi zwykłe sportowe adidasy. W Biedronce zakupiłam sobie kilogramowe hantelki, muszę dokupić jeszcze matę do fitnessu. 

Czy polecacie jakieś dobre, buty do biegania do stopy pronującej? 


Podsumowując, póki co nie mam zamiaru wymagać od siebie cudów. Małymi kroczkami i systematycznością postaram się osiągnąć swój cel: zdrowie i piękne ciało. Brakuje mi ruchu i chcę zmienić swój zasiedziały styl życia. Zawsze podziwiałam osoby biegające i trenujące, mające dużo motywacji. Ja też chcę zostać jedną z nich i muszę osiągnąć ten cel!

Żeby nie być gołosłowną swoje zmiany rozpocznę już dzisiaj, a nie jak zawsze "od poniedziałku". Dzisiaj rozpocznę od treningu z ciężarkami, a od jutra trening biegowy przeplatany fitnessem. Trzymajcie za mnie kciuki! 


A czy wy planujecie jakieś zmiany na wiosnę? A może już trenujecie? 
Jeżeli chcecie do mnie dołączyć sprawi mi to dużo przyjemności i da jeszcze więcej motywacji! 
Koniecznie mi o tym napiszcie!

4 komentarze:

  1. ja z kolei jestem strasznym leniuszkiem ! ;) Ale też wyeliminowałam ostatnio z mojego menu paskudstwa i wprowadziłam warzywka i owoce ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze mnie też jest leniuszek, ale muszę dać radę! ;)

      Usuń